Dziś wstajemy po szóstej choć ostatecznie poszliśmy spać po śniadaniu koło 3 rano. Wreszcie był czas na zastanowienie sie nad dalszą trasą i zrobienie prania. Na szczęście przestało padać choć deszcz pojawił się jeszcze parę razy na trasie. Herman miał rację - wybrana przez nas droga przez Pireneje była genialna a ostatnie km przed Pampeluną to już praktycznie zjazd. Niemniej przejazd kosztował nas trochę energii i dziś na zjazdach autentycznie zamarzaliśmy. Aktualnie jesteśmy już po kawie i zwiedzamy miasto. Kolejny raz spotkalismy Antka- śmieję się już że to nasze słoneczko na trasie:)) Niebawem ruszamy w stronę Madrytu



Ostatecznie zrobiliśmy 74 dodatkowe kilometry z pampeluny w stronę sorii ale jechało się super. Chyba w ramach rekompensaty za ostatnie dni po raz pierwszy mieliśmy wiatr w plecy:)) po drodze fantastyczne widoki - dla takich chwil warto być na drodze. Dzisiejszy dzień był fantastyczny nie tylko udało nam się pozwiedzać i posiedzieć w klimatycznej knajpce przy kawie ale też przejechać swoje.
Śpimy dziś w bardzo urokliwym ale i dość wietrznym miejscu oby namioty nam nie odfrunęly. Jeszcze tylko zasłużone piwo.. i dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz