piątek, 22 czerwca 2018

Pod prąd- cz.1 Bałtyk



Te wakacje zaplanowaliśmy praktycznie w ostatniej chwili, bo o ile termin został ustalony już zimą, o tyle trasa niemal do końca pozostała niewiadoma.
Ostatecznie w czwartek wieczorem spotykamy się na dworcu w Katowicach i wsiadamy do IC do Gdańska. Rano na dworcu kawa w McDonald i dalej autobusem jedziemy do śluzy w Przegalinie, po drodze spoglądając na prom Mikoszewo, gdzie w zeszłym roku skończyliśmy przygodę z Wisłą.  Potem jeszcze 3km spaceru z bambetlami i meldujemy się na marinie Błotnik gdzie czekamy na nasze kajaki. Paręnaście minut po 10 docierają na miejsce. Niestety ta wypożyczalnia to typowa masówa, więc ich stan i wyposażenie pozostawia trochę do życzenia. Ale suszymy luki, klarujemy je jakoś i chwilę po 11ruszamy w drogę- start.
Dzień 1- marina błotnik, okolice Jantara
Pierwsza część dnia to mozolne machanie wiosłami po Wiśle śmiałej. Po drodze robimy jeszcze zakupy i kleimy łukaszowe sandały, a przy okazji jemy wczesny obiad. Mijamy wyspę sobieszewską i koło rezerwatu "ptasi raj" wychodzimy na Bałtyk. Morze jest dla nas bardzo łaskawe i płynie się bardzo spokojnie. Blisko przekopu Mikoszewo- świbno podpływamy do rezerwatu"mewia łacha"  gdzie udaje nam się zobaczyć foki. Foki są urocze i bardzo ciekawskie, raz po raz wynurza się ostrożnie głowa, rozgląda się i nurkuje z powrotem. Z żalem odplywamy, ale wiemy że robi się już dość późno a przed nami ujście Wisły, gdzie fale są spore i trzeba uważać. Ostatecznie śpimy na plaży za rezerwatem i przekopem. Przed sobą widzimy Jantar.
Dzień 2 - okolice Jantara- Kąty rybackie
Dzień rozpoczynamy bardzo spokojnie, nawet zastanawiamy się czy to napewno morze bo fali prawie nie ma. Machamy sobie wiosełkami chilloutowo, od czasu do czasu robiąc przerwę na gofra i leżenie na plaży. Za to w drugiej części dnia zaczyna wiać i robi się jazda. Buja nieźle i mamy zabawę z przeplywaniem przez duże fale tak aby nie zabierać do kajaka wody. Poddajemy się kiedy fale zaczynają dochodzić do trójki i spływamy do brzegu. Za to udaje mi się zobaczyć kolejnego mieszkańca Bałtyku- przed dziobem kajaka wynurza się morświn🙂  Po chwili poszukiwania znajdujemy kawałek zacisznego terenu w lesie i wciągamy kajaki. Śpimy na wysokości kątów rybackich.
Dzień 3 Kąty rybackie- granica w Piaskach- zalew wislany
Rano znowu morze przypomina zupę i ktoś ewidentnie ukradł wszystkie fale🙂 do tego woda jest naprawdę płytka choć płyniemy sporo od brzegu. Poza wejściami na plażę przy miejscowościach jest cudownie pusto i spokojnie. Granicę na piaskach osiągamy wczesnym popołudniem, ale trochę kłopotu mamy z przeniesieniem się na drugą stronę na zalew. Spacerujemy na zmianę i oglądamy zejścia- cały brzeg jest porośnięty trzciną i niedostępny. Ostatecznie cofamy się pod wejście na plażę numer 6 gdzie stoi bar i szukamy jakiegoś rozwiązania. W tym momencie spod baru rusza auto z napisem" patrol saperski"- Łukasz łapie pana w ostatniej chwili i hurra zabierzemy się z panem do portu rybackiego🙂 żeby nie było zbyt dobrze po drodze gubimy wiosło, ale udaje się je szybko odnaleźć. Wodujemy się na slipie i odpływamy. Po drodze udaje nam się znaleźć fajną zatoczkę, gdzie rozbijamy namiot i nareszcie kąpiel w słodkiej w miarę wodzie🙂

niedziela, 20 maja 2018

Pilica 12-13.05.2018


Wyprawa w większym składzie, gdyż dołącza do nas mój kolega Darek. Wprawdzie obowiązki pozwalają mu tylko na jeden dzień wolnego, ale jakoś udało się to poukładać. Tym razem jedziemy pociągiem do Włoszczowej, gdzie jemy śniadanie i pijemy kawę na stacji Orlen. No i tak nam się miło rozmawia że za chwilę okazuje się że jesteśmy spóźnieni i do naszego miejsca wodowania w Maluszynie musimy ostro gonić- wszystko jest fajnie tylko w moich sakwach lądują zapasy jedzenia na dwa dni, a dodatkowo mam jeszcze namiot, więc mam wrażenie że jadę czołgiem...

Mała Panew- od źrodeł do ujścia 27-29.04.2017

Najwyższy czas rozpocząć sezon kajakowy- na pierwszą wyprawę wybieramy sobie niezbyt odległą ale bardzo urokliwą rzeczkę- Małą Panew.

Zaczynamy oczywiście do źródeł - pociągiem docieramy do Myszkowa, a stamtąd lasami suniemy już w kierunku źródeł Małej Panwi- okazuje się że to dziura w szczerym polu, w dodatku pozbawiona wody. Dopiero kilkaset metrów dalej zaczyna przypominać jakiś ciek wodny...

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Pałace księstwa raciborskiego cz.2 14.04.2018

Wykorzystując wolny czas i brak planów na dalsze trasy, w sobotę robię trasę którą zaczęliśmy z moim kolegą Darkiem z rok temu, a nigdy nie było czasu żeby ją skończyć, więc ruszam śladem reszty pałaców i zamków dawnego księstwa raciborskiego.

Odwiedzam zamek w Raciborzu, pałac w Wojnowicach gdzie znajduje się muzeum horroru, ruiny zamku w Tworkowie, a potem jeszcze pałace w Krzyżanowicach i Przegędzy.
W totalu 140km i miło spędzona sobota

foteczki tutaj 📷

poniedziałek, 26 marca 2018

Stronie Śląskie- Śnieżnik- Jaskinia niedźwiedzia- Stronie Śląskie 24.03.2018


Wiem, zwariowaliśmy😀 i od powrotu z GSB wpadliśmy w lekką obsesję na punkcie zimowego łażenia po górach, ale góry zimą są najpiękniejsze i nareszcie puste...

Niestety zaczął się lekki problem z wyborem gdzie by tu pojechać bo Beskidy mamy już przedeptane wzdłuż i wszerz, więc Łukasz tym razem zaproponował żebyśmy przenieśli się w Sudety i Góry Bialskie i weszli sobie na górę o jakże pięknie zimowej nazwie- "Śnieżnik".

Sól- Wielka Racza- Zwardoń 17-18.03.2018


okazuje się że bez gór żyć się nie da😊, więc na pytanie Łukasza- "Madzia, może byśmy pochodzili?"  odpowiedź była tylko jedna..

W poszukiwaniu zimy- Pilsko 10-11.03.2018


Ta wyprawa urodziła się z potrzeby przewietrzenia głowy i oderwania się od rzeczy przyziemnych. A że trasę wymyśliłam wcześniej, kiedy szukałam na mapie na jaką wyższą od innych górkę oprócz Babiej można by się zimą wdrapać, to zostało tylko zaklepać nocleg i ruszać..
Milówka przywitała nas deszczem, na szczęście kiedy weszliśmy w góry przestało padać. Wędrowaliśmy sobie zupełnie pustymi szlakami podziwiając po drodze piękne widoki i ciesząc się zimą. Dzień długi ale bardzo łagodny i stosunkowo szybko dotarliśmy pod schronisko na Hali Miziowej. Nie jest to może najlepsze miejsce na odpoczynek, ponieważ funkcjonujący wyciąg sprawia że pod schroniskiem kłębił się tłum narciarzy, ale udało nam się w miarę spokojnie spędzić noc.
Rano wyruszamy szlakiem żółtym pod Pilsko i już po chwili okazuje się że ta trasa nie jest zbyt uczęszczana i podejście pod szczyt będzie wymagało od nas wspinaczki w głębokim śniegu. Za to gdy wchodzimy na górę wychodzi słońce i mamy piękny widok na Babią górę i przepiękną panoramę Tatr. Robimy mnóstwo zdjęć i inną trasa biegnącą koło nartostrady schodzimy na dół do schroniska. Im niżej tym bardziej widać wiosnę, a pod koniec przed Korbielowem jest już tak ciepło, że zrzucamy kurtki.
W Korbielowie łapiemy stopa i rozmawia nam się tak dobrze, że jedziemy z panem aż do Tychów, których odwiedzenia wcale nie mieliśmy w planie. Za to odkrywamy fajną miejscówkę na kawę i kanapki i spokojnie wracamy pociągiem do domu.
a tutaj fotki 🔻

niedziela, 25 marca 2018

Zwardoń- Przegibek- Wielka Racza 03-04.02.2018


To miał być nasz wspólny weekend w górach, nocleg w schronisku klepnięty, ale Łukasz musiał zrezygnować z wyjazdu...
więc wyszło że to była moja kolejna samotna wędrówka, ale pogoda dopisała, a na lekko bez wielkiego plecaka na grzbiecie miałam wrażenie że frunę po górach. Wieczór spędziłam z chłopakami z którymi spaliśmy razem w pokoju przy piwku i pogaduszkach, a w niedzielę  spokojnie sturlałam się do Zwardonia
cisza, spokój i jeden człowiek na szlaku..
tak można wędrować😊

W poszukiwaniu kropki- Kiczory- Stożek- Czantoria 27.01.2018

Tak jak pisałam we wcześniejszym poście dotyczącym zimowego przejścia GSB z powodu kontuzji barku musieliśmy nieco skrócić naszą wyprawę, poza tym nie ukrywam że byliśmy już bardzo zmęczeni a do tego ten kawałek trasy znamy już na pamięć. Ale jakoś chciało mi się pojechać w góry..

Główny Szlak Beskidzki 23.12.2017 do 11.01.2018


To była pierwsza tak duża zimowa wyprawa i muszę przyznać, że oprócz ogromnego podekscytowania gdzieś z tyłu głowy czaiła się drobna obawa czy damy radę zrealizować tak ambitny plan i czy nie porwaliśmy się z  "motyką na słońce".

A wszystko zaczęło się bardzo niewinnie...

Zaległości.. zaległości

Dawno mnie tu nie było i nazbierało się sporo zaległości. Oczywiście zimowa wyprawa w ramach rehabilitacji mojego kolana doszła do skutku, a zimowe łazęgowanie po górach tak bardzo nam się spodobało, że od połowy stycznia już 5 kolejnych weekendów spędziłam/ spędziliśmy wdrapując się na przeróżne szczyty. Z przyczyn obiektywnych i częściowo niezależnych od nas z pewnymi ambitnymi planami musimy się definitywnie pożegnać, ale na ich miejsce powstają nowe. Między innymi urodziły się plany zrobienia w przyszłym roku drugiego szlaku głównego- tym razem GSS, czyli Głównego Szlaku Sudeckiego

Z racji braku miejsca na serwerze (za dużo tych wypraw i zdjęć :P ) muszę założyć nową galerię wypraw w roku 2018, wybaczcie ale na razie będzie monotematycznie ale góry zimą są najpiękniejsze:)

a tutaj link do grudniowego treningu przed wyjazdem i wejścia na Skrzyczne🔻