Większość dzisiejszego dnia spędzamy w pociągu i do Zakopanego dojeżdżamy około 22:30. Robimy małe zakupy i bardzo ładną drogą kręcimy do Witowa gdzie Łukasz zarezerwował nocleg pod zielonym bykiem. Asfalt jest elegancki podjazdy niewielkie, a po drodze stajemy oko w oko z dorodnym jeleniem. Tak więc nightbiking nam się udaje. Jeszcze tylko prysznic nowe piwko "Pinta dobry wieczór" i...dobranoc Państwu :)
Rower to nie tylko środek transportu- to przede wszystkim miara przestrzeni i sposób myślenia...
piątek, 31 lipca 2015
poniedziałek, 27 lipca 2015
niedziela, 26 lipca 2015
góra św. Anny
W wolną sobotę wyruszamy z moim kolegą z pracy Piotrem na spokojną rowerową przebieżkę na górę św Anny. Dla Piotrusia to podwójne wyzwanie- nie tylko ponad 100 km trasy ale też bardzo przyjemny podjazd pod samą górę.
sobota, 18 lipca 2015
Warszawa - Olsztyn -Grunwald -Żuromin
Dziś 126,54km
Ze schroniska wyruszamy zaraz po 6 rano, wbijamy do pociągu do Olsztyna gdzie na dworcu czeka na nas Piotr. Pod dworcem robimy małe zakupy, zjadamy śniadanie i pędzimy szybko zwiedzić Olsztyn. Oglądamy rynek, zamek i śmigamy w kierunku Grunwaldu.
Ze schroniska wyruszamy zaraz po 6 rano, wbijamy do pociągu do Olsztyna gdzie na dworcu czeka na nas Piotr. Pod dworcem robimy małe zakupy, zjadamy śniadanie i pędzimy szybko zwiedzić Olsztyn. Oglądamy rynek, zamek i śmigamy w kierunku Grunwaldu.
piątek, 17 lipca 2015
w drodze pod Grunwald
Podróż zaczyna się miło od sjesty na dworcu w Katowicach
A potem zaliczamy jeszcze Warszawę by night. Wjeżdżamy na stare miasto, witamy się z Zygmuntem i jedziemy do schroniska przy ul. Smolnej gdzie mamy zarezerwowane spanie. Żeby nie było za dobrze mieści się ono na 4 piętrze kamienicy więc przy okazji możemy trochę potrenować noszenie rowerów.
A potem zaliczamy jeszcze Warszawę by night. Wjeżdżamy na stare miasto, witamy się z Zygmuntem i jedziemy do schroniska przy ul. Smolnej gdzie mamy zarezerwowane spanie. Żeby nie było za dobrze mieści się ono na 4 piętrze kamienicy więc przy okazji możemy trochę potrenować noszenie rowerów.
poniedziałek, 13 lipca 2015
sobota, 11 lipca 2015
Zamki i pałace księstwa raciborskiego
Ponieważ ten weekend jako jeden z nielicznych ostatnio spędzamy na Śląsku, żeby nie robić zbyt długich przerw w kręceniu postanowiłam sobie zrobić zaległą jednodniową traskę i skoczyć po piwo i czekoladę do Czech. Plan planem ale do mojej eskapady postanowił się przyłączyć Darek z którym dość długo umawiamy się na rower, ale jakoś nam nie po drodze.. więc ścinam nieco trasę i wyruszamy w krainę zamków i pałaców byłego księstwa raciborskiego.
Startujemy wcześnie rano- o 6:30 spotykamy się na drogach technicznych przy autostradzie i trasą przez Leboszowice i lasami do Bargłówki krecimy w stronę Rud Raciborskich. Skąd ruszamy asfaltem w stronę Raciborza, po drodze odwiedzając pusty o tej porze rezerwat Łężczok.
niedziela, 5 lipca 2015
Mielec - Dębica
Dzisiejszy dzień jest bardzo leniwy bo do przejechania mamy raptem 40km. Snujemy się więc wolno oglądając rynek w Mielcu i strzegącego miasta gryfa.
I wjeżdżamy do Dębicy. Mamy fart że przyjechaliśmy dużo wcześniej bo na pociąg którym mieliśmy wracać nie ma już biletów więc jedziemy osobowym do Kraka.
W Krakowie żegnamy Piotra i wsiadamy do kolejnego pociągu tym razem do Katowic, gdzie zaliczam jeszcze jedną przesiadką i stalową trumną bez klimatyzacji i otwieranych okien docieram do domu.
sobota, 4 lipca 2015
Ostrowiec Świętokrzyski - Sandomierz - Tarnobrzeg -Baranów Sand - Mielec
Wyprawy w krainę latających scyzoryków dzień pierwszy -118,30 km
A potem lecimy do Sandomierza gdzie trafimy na pokazy tańców dworskich, paradę wojskową i pokazy rycerskie.
W piątek docieramy z przesiadką w Kielcach i szybkim zwiedzaniem miasta do naszego punktu startu czyli Ostrowca Świętokrzyskiego.
Na dworcu czeka na nas już Piotr który zdecydował się przyjechać na miejsce na kołach robiąc przyjemną dwustu kilometrową trasę. Po drodze robimy jeszcze zakupy i większość nocy spędzamy na nocnych rodaków rozmowach.
Rano wytaczamy się z hostelu Hutnik z pięknym widokiem na hutę Celsa i po objechaniu Ostrowca bocznymi drogami ruszamy na Ćmielów, gdzie oglądamy muzeum porcelany z pokaźną kolekcją małp.
A potem lecimy do Sandomierza gdzie trafimy na pokazy tańców dworskich, paradę wojskową i pokazy rycerskie.
Z Sandomierza jedziemy do Tarnobrzega, oglądamy pałac Tarnowskich i suniemy do Baranowa Sandomierskiego. Po drodze postanawiamy z Łukaszem popływać w mijanym jeziorze dzięki czemu przyjemnie odświeżeni jedziemy dalej.
A potem do Mielca gdzie czeka na nas Marcin. Wieczór upływa nam na opowieściach o wyprawach i zimnym piwku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)