niedziela, 1 lutego 2015

Zimowej wyprawy po jurze dzień drugi Ogrodzieniec- Dąbrowa górnicza-Katowice 01.02.2015


Dzień pod hasłem nieśpiesznego kręcenia w stronę Katowic i domu- 56 km

Wieczorem zaczyna padać śnieg wiec trochę zastanawiamy się jak będzie nam się jechało. Najczarniejszy scenariusz dla mnie to białe drogi i 10km pchania roweru na pociąg z Zawiercia..

Pobudkę ustalamy tak żeby z miejsca noclegu wyjechać między ósmą a dziewiątą. Na szczęście jakoś nie mamy problemów ze wstaniem, pijemy spokojnie kawę i koło 8:30 jesteśmy gotowi do drogi. Żegnamy się z miłymi gospodarzami i Leosiem, czyli najbardziej leniwym psem pod słońcem i ruszamy na trasę. 

Leoś




Pod tablicą Ogrodzieniec strzelamy sobie pamiątkową fotkę, wcześniej Łukasz musi się poświęcić i oczyścić znak żeby wogóle było widać gdzie jesteśmy.
 Jedziemy sobie w stronę Katowic bocznymi drogami, pogoda jest piękna, świeci słońce a temperatura utrzymuje się w okolicach zera stopni. Po drodze zatrzymujemy się robiąc kolejne zdjęcia





Po drodze czeka nas piękny  długi podjazd w miejscowości Niegowonice- przy okazji stwierdziłam że to bardzo fajne miejsce na trening. Na górze robimy kolejne zdjęcia- piękny krajobraz, śnieg, skały- aż nie chce się ruszać dalej.







w dobrych humorach ruszamy dalej w stronę Dąbrowy Górniczej. Dalsza część drogi nie jest już zbyt przyjemna bowiem wjeżdżamy na dwupasmówkę w kierunku Katowic i zaczyna się szaleństwo. W Sosnowcu robimy przystanek na kawę i ślizgawkę dla naszej najmłodszej pociechy.






Żeby uniknąć jeżdżenia trasą szybkiego ruchu Łukasz prowadzi nas na chodniczki wzdłuż trasy, ale okazuje się że na moich oponach nie jestem w stanie miejscami złapać żadnej przyczepności i muszę prowadzić rower. 

Za to już w Katowicach robimy sobie przystanek i lepimy rowerek ze śniegu:)





potem pamiątkowe fotki pod spodkiem i wbijamy na dworzec, gdzie żegnamy się z Łukaszem i ruszamy do domków.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz