Ostatnie 100km przed nami- niestety rano mamy deszcz i duży wiatr, dopiero po południu zaczyna się przejaśniać. Płyniemy przez rezerwaty, mijamy zamek w Gniewie i po przeplynięciu 63km nocujemy na 900km rzeki, bezpośrednio pod blachą.
Ostatni dzień wyprawy to calonocna burza i silny wiatr. O dziwo nasze namioty znoszą ją całkiem nieźle, potem okazuje się że w innych miejscach narobiła wiele szkód więc otrzymane sms-y z pytaniami o to co u nas przestają dziwić.
Przeczekujemy jeszcze jedną poranną burzę i płyniemy, a raczej się czołgamy bo zaczyna się cofka i płynie się jak po oleju. Jakoś po południu osiągamy wreszcie prom Mikoszewo- świbno. Ostatnie 2km to ogromne fale i mam moment zwątpienia, na szczęście za główkami morze jest już spokojne. Na chwilę przybijamy do plaży, robimy zdjęcia i wracamy spowrotem do przeprawy, bo tam widzieliśmy dobre miejsce na zakończenie naszej wyprawy. Tym razem pomimo dużej fali płynie się o niebo lepiej.
Wyciągamy kajaki na brzeg i czas już tylko na rybkę i duże schłodzone:)
UDAŁO SIĘ!!!
Ostatni dzień wyprawy to calonocna burza i silny wiatr. O dziwo nasze namioty znoszą ją całkiem nieźle, potem okazuje się że w innych miejscach narobiła wiele szkód więc otrzymane sms-y z pytaniami o to co u nas przestają dziwić.
Przeczekujemy jeszcze jedną poranną burzę i płyniemy, a raczej się czołgamy bo zaczyna się cofka i płynie się jak po oleju. Jakoś po południu osiągamy wreszcie prom Mikoszewo- świbno. Ostatnie 2km to ogromne fale i mam moment zwątpienia, na szczęście za główkami morze jest już spokojne. Na chwilę przybijamy do plaży, robimy zdjęcia i wracamy spowrotem do przeprawy, bo tam widzieliśmy dobre miejsce na zakończenie naszej wyprawy. Tym razem pomimo dużej fali płynie się o niebo lepiej.
Wyciągamy kajaki na brzeg i czas już tylko na rybkę i duże schłodzone:)
UDAŁO SIĘ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz