Jak co roku wiosną przyszedł czas na mały teścik formy przed sezonem i coroczną wizytę na mojej ulubionej kapryśnej górce z pięknym podjazdem.
Większość trasy na szczęście biegła lasami, po drodze zahaczyłam wreszcie o położony w lesie koło Ujazdu cmentarz żydowski z pięknie zachowanymi macewami. Przy okazji spotkałam grzejącą się w słoneczku geometryczną piękność o rubinowych oczach:) Na szczęście był jeszcze trochę leniwy i zaspany więc mogłam spokojnie zrobić mu zdjęcia.